Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy colesiu.bikestats.pl
  • DST 153.72km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet 140 Miechów

Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

Normalnie nie wyszedłbym na rower, ale że zadeklarowałem udział i obiecałem podwózkę Waldkowi to musiałem pojechać. Cały czas temperatura wahała się miedzy 7, a 8,5st C. Mimo, że jeszcze wciąż czułem się nie w pełni zregenerowany po czwartku to zacząłem z najszybszymi. Po ok 25km musiałem odpuścić. Początek znaną mi drogą w kierunku Żarnowca. Niestety potem zjechaliśmy na jeszcze bardziej boczne drogi i tam było sporo dziadowskiego asfaltu. Na pierwszy bufet wjechałem w momencie gdy opuszczali go najmocniejsi. Tylko poprawiłem przednie koło żeby zaczął działać licznik, wziąłem 2 andruty i pojechałem dalej. Kilka kilometrów za bufetem na podjeździe wyprzedziło mnie dwóch chłopaków z Miechowa co wprowadziło mnie w pesymistyczny nastrój, powinienem być dużo mocniejszy od nich. Nawet nie próbowałem się do nich podczepić W Wysocicach pomyliłem drogę i zamiast skręcić pojechałem prosto. gdy się zorientowałem, że coś jest nie tak zdążyłem przejechać ponad 6,5km. Zanim wróciłem na trasę zdążyło mnie wyprzedzić kilka osób. Do drugiego bufetu wyprzedzam 3 kolarzy. Na bufecie jestem o 11:02 i spotykam tam umierających chłopaków z Miechowa jak zwykle źle przeliczyli siły. oraz Michała i Piotrka, którzy robią sobie ze mnie jaja. Biorę batonik do kieszeni drożdżówkę do ręki napełniam jeden bidon i wyjeżdżam po 4min. Początkowo jadę dość wolno, Po dojechaniu do drogi z Działoszyc na Słaboszów wstępują we mnie nowe siły. Teraz aż do końca powinien być nowy gładki asfalt. Nieprawda! Zamiast jechać nową drogą trasa jest wytyczona po jakiś zadupiach. Droga na zmianę dobra i poszarpana. Najważniejsze że wreszcie nie wieje w twarz tylko z boku. Na bufecie w Książu jestem jako pierwszy uczestnik, najszybsi przyjechali przed otwarciem. Woda do bidonu dwa małe wafelki do ręki i uciekam (poniżej 2min). Zostało 40km. Do Kozłowa droga niezłej jakości. Potem trochę gorzej ale cały czas da się jechać na lemondce. Jeszcze tylko jeden zawód w postaci dziadowskiej drogi i wpadam na drogę Żarnowiec-Miechów. Gładki asfalt i silny wiatr w plecy robią swoje. Nie schodzę z blata. Na mecie jestem o 13:54. Pewnie byłbym trochę później, ale przestraszyłem się kilku kropel deszczu i zamiast zrobić sobie na końcówce rozjazd gnałem ile fabryka dała. Na mecie wypijam herbatę chwilę gadam z innymi uczestnikami, dwóch to straszne matoły i wraz z Waldkiem pakujemy się do samochodu.

Jak każda impreza rowerowa zorganizowana w Miechowie ta też była udana.


Kategoria >100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jaduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]