Info
Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Marzec7 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad10 - 0
- 2014, Październik16 - 1
- 2014, Wrzesień23 - 8
- 2014, Sierpień19 - 7
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec21 - 3
- 2014, Maj22 - 3
- 2014, Kwiecień13 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty14 - 0
- 2014, Styczeń13 - 0
- DST 205.51km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazd brevetu 200
Piątek, 19 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 5
Jak zwykle strasznie długo mi zabrało wyjście z domu. Do Miechowa przyjechałem po 11. Na dzień dobry okazało się że zapomniałem bidonów. Na chwilę tylko wstąpiłem do MDK i pojechałem robić cue sheet na przyszłoroczny brevet 200. No początku jechałem dosyć spokojnie, pamiętając o tym że nie mam bidonów, ale potem z czasem zacząłem cisnąć coraz mocniej. Od Żarnowca jazda z lekko uciążliwym wiatrem bocznym, a za Pilicą wiało w mordę. Pierwszy postój na tankowanie dopiero w Minodze czyli po 73km (1l Coli i 2 Twixy). Potem fajna jazda z wiatrem aż do zjazdu z DK94 czyli ok 30 km, potem do końca wiatr wiał w twarz albo z boku. Za Ogrodzieńcem robię drugi postój (1l Pepsi i 2 Prince Polo). Potem już do końca o suchym pysku. Przed Sędziszowem trochę marnego asfaltu. Od Sędziszowa zaczyna spadać temperatura i zaczynam słabnąć. Najgorszy kryzys mam w Kozłowie, ale po wjechaniu na górkę przed Tunelem świadomość że zostało już tylko 11 km dodaje mi sił i po ubraniu kurtki zaczynam zasuwać ile sił w nogach. Jest już całkiem ciemno i temperatura spada do 12,5stC co przy stanie zagłodzenia w jakim się znajduję powoduje, że strasznie marznę. Tym bardziej trzeba mocno cisnąć. W Miechowie szybko wrzucam rower na dach i wio do domu. Dawno już się tak nie ujechałem, a tu wciąż czekają pozostałe trasy brevetów do objechania.
Komentarze