Info
Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Marzec7 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad10 - 0
- 2014, Październik16 - 1
- 2014, Wrzesień23 - 8
- 2014, Sierpień19 - 7
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec21 - 3
- 2014, Maj22 - 3
- 2014, Kwiecień13 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty14 - 0
- 2014, Styczeń13 - 0
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 2337.31 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 106.24 km |
Więcej statystyk |
- DST 88.56km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy + Wola Radziszowska
Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 0
- DST 219.87km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczyrk
Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 3
Dom -> Skawina -> Brzezina -> Wadowice -> Kęty -> Czernichów -> Żywiec -> Lipowa -> Szczyrk -> Bielsko B. -> Kozy -> Wilamowice -> Kęty -> Wadowice -> Brzezina -> Skawina -> Dom
Całą trasę udało się przemknąć pomiędzy burzami. Sporo jazdy po mokrym asfalcie. Po ostatnich wycieczkach miałem wrażenie, że jechałem po płaskim, a tymczasem było 2km przewyższenia.
- DST 51.17km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy + Tyniec
Wtorek, 13 maja 2014 · dodano: 17.05.2014 | Komentarze 0
Rano do pracy krótką trasą, powrót przez Tyniec
- DST 29.72km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Poniedziałek, 12 maja 2014 · dodano: 17.05.2014 | Komentarze 0
- DST 225.27km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Niedzicy
Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 0
Lipnik -> Wierzbanowa -> Skrzydlna -> Dobra -> Tymbark -> Słopnice -> Kamienica -> Krościenko -> Niedzica -> Łapsze Wyżne -> Niedzica -> Falsztyn -> Krościenko -> Kamienica -> Słopnice -> Tymbark -> Dobra -> Skrzydlna -> Wierzbanowa -> Lipnik
Miało być do Bukowiny Tatrzańskiej, ale zabrakło czasu.
Rano lało dość intensywnie więc wyjechałem dopiero o 10 z myślą dojechania tylko na przełęcz między Słopnicami, a Zalesiem. Gdy wjechałem na przełęcz Wierzbanowską doszedłem do wniosku, że jadę ile się da tak żeby zdążyć przed zmrokiem (nie wziąłem ciepłej kurtki). Mimo, że było dosyć ciepło to przenikliwy wiatr powodował że gdy tylko słońce chowało się za chmurami zaczynałem marznąć. Na drodze między Zabrzeżą a Krościenkiem zrobił się spory ruch samochodowy. Następnym razem muszę spróbować przebić się przez Zasadne i przełęcz Knurowską (podobno jest wylany asfalt z Zasadnego do Ochotnicy). Tym razem chciałem zaliczyć gminę Krościenko. Całą drogę do Krościenka, a potem do Kluszkowców wiał silny wiatr w twarz. Potem fajny podjazd i wreszcie jakiś naprawdę fajny widok - ośnieżone Tatry. Potem zjazd, objazd dolnego zbiornika zalewu i podjazd pod Zamek w Niedzicy. Ostatni raz byłem tu tuż przed napełnieniem zalewu. Wtedy zamek to była kupa gruzu. Teraz wszystko ładnie jest odrestaurowane wszędzie budki z pamiątkami i lodami, kilka knajp pełno parkingów i oczywiście park linowy (ostatnio jakaś wielka na nie moda). Pod zamkiem stwierdziłem, że jeszcze mam wystarczająco dużo czasu żeby dojechać do Bukowiny Tatrzańskiej. Zjechałem na dół i pojechałem w kierunku na Zakopane jak wskazywał znak. W Łapszach Wyżnych poddałem się i zawróciłem, nie wziąłem pod uwagę we wcześniejszych obliczeniach, że będę piłował pod wiatr. W drodze powrotnej znowu podjechałem pod Zamek i przez Falsztyn objechałem zalew od południa. W Falsztynie 10 min postoju/bufetu pod sklepem. Powrót drogą 969 do Zabrzeży był całkiem sympatyczny, cały czas z wiatrem w plecy po drodze jedna hopka dziwacznego pomnika. Od Zabrzeży zaczęło się robić coraz zimniej początkowo nie było to problemem bo jechałem cały czas pod górę. Zjazd do Słopnic dał mi w kość. Potem jeszcze zmarzłem na zjeździe do Skrzydlnej. Z jakiegoś powodu ostatni większy zjazd do Wiśniowej nie zrobił na mnie wrażenia, pewnie dlatego że już byłem prawie w domu. Za Wiśniową kilka hopek i 11% podjazd po mocno ubitym szutrze i płytach betonowych na działkę.
- DST 38.09km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Piątek, 9 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 0
W drodze powrotnej dwie rundki na Błoniach w tempie biegnącego człowieka (spotkałem kumpla trenującego do maratonu).
- DST 116.02km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy, Tyniec i Dobczyce
Środa, 7 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0
Rano do pracy przez Tyniec. Po pracy do domu przez Tyniec, zostawiam plecak i w przez Swoszowice do Rożnowy, potem 964 do Dobczyc. Na rondzie w Dobczycach nawrót i tą samą drogą do domu. Na więcej nie starczyło czasu. Na końcówce trochę postraszyło deszczem.
- DST 101.72km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i pd obrzeża Krakowa
Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0
Do pracy. a potem większość kilometrów na wałach wiślanych między Tyńcem a mostem Dębnickim. W międzyczasie wizyta u optyka i pozbycie się plecaka w domu
- DST 47.55km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i Tyniec
Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0
Standardowa trasa do pracy i powrót zachaczając o Tyniec
- DST 153.72km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Brevet 140 Miechów
Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0
Normalnie nie wyszedłbym na rower, ale że zadeklarowałem udział i obiecałem podwózkę Waldkowi to musiałem pojechać. Cały czas temperatura wahała się miedzy 7, a 8,5st C. Mimo, że jeszcze wciąż czułem się nie w pełni zregenerowany po czwartku to zacząłem z najszybszymi. Po ok 25km musiałem odpuścić. Początek znaną mi drogą w kierunku Żarnowca. Niestety potem zjechaliśmy na jeszcze bardziej boczne drogi i tam było sporo dziadowskiego asfaltu. Na pierwszy bufet wjechałem w momencie gdy opuszczali go najmocniejsi. Tylko poprawiłem przednie koło żeby zaczął działać licznik, wziąłem 2 andruty i pojechałem dalej. Kilka kilometrów za bufetem na podjeździe wyprzedziło mnie dwóch chłopaków z Miechowa co wprowadziło mnie w pesymistyczny nastrój, powinienem być dużo mocniejszy od nich. Nawet nie próbowałem się do nich podczepić W Wysocicach pomyliłem drogę i zamiast skręcić pojechałem prosto. gdy się zorientowałem, że coś jest nie tak zdążyłem przejechać ponad 6,5km. Zanim wróciłem na trasę zdążyło mnie wyprzedzić kilka osób. Do drugiego bufetu wyprzedzam 3 kolarzy. Na bufecie jestem o 11:02 i spotykam tam umierających chłopaków z Miechowa jak zwykle źle przeliczyli siły. oraz Michała i Piotrka, którzy robią sobie ze mnie jaja. Biorę batonik do kieszeni drożdżówkę do ręki napełniam jeden bidon i wyjeżdżam po 4min. Początkowo jadę dość wolno, Po dojechaniu do drogi z Działoszyc na Słaboszów wstępują we mnie nowe siły. Teraz aż do końca powinien być nowy gładki asfalt. Nieprawda! Zamiast jechać nową drogą trasa jest wytyczona po jakiś zadupiach. Droga na zmianę dobra i poszarpana. Najważniejsze że wreszcie nie wieje w twarz tylko z boku. Na bufecie w Książu jestem jako pierwszy uczestnik, najszybsi przyjechali przed otwarciem. Woda do bidonu dwa małe wafelki do ręki i uciekam (poniżej 2min). Zostało 40km. Do Kozłowa droga niezłej jakości. Potem trochę gorzej ale cały czas da się jechać na lemondce. Jeszcze tylko jeden zawód w postaci dziadowskiej drogi i wpadam na drogę Żarnowiec-Miechów. Gładki asfalt i silny wiatr w plecy robią swoje. Nie schodzę z blata. Na mecie jestem o 13:54. Pewnie byłbym trochę później, ale przestraszyłem się kilku kropel deszczu i zamiast zrobić sobie na końcówce rozjazd gnałem ile fabryka dała. Na mecie wypijam herbatę chwilę gadam z innymi uczestnikami, dwóch to straszne matoły i wraz z Waldkiem pakujemy się do samochodu.
Jak każda impreza rowerowa zorganizowana w Miechowie ta też była udana.