Do pracy

Piątek, 3 października 2014 · dodano: 07.10.2014 | Komentarze 0

Do pracy

Czwartek, 2 października 2014 · dodano: 07.10.2014 | Komentarze 0

Do pracy i do Zabierzowa

Wtorek, 30 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

Po pracy ostry rajd do Wertykala. Liczyłem, że będą mieli pady na podłokietniki bo jeden mi się całkiem urwał "z pomocą" Oskara. Hultaj ciągle przyłaził w biurze i go skubał na tyle zawzięcie, że już się ledwo trzymał i jak ostatnio wiozłem rower na dachu to pęd powietrza był silniejszy niż resztka kleju). Potem powrót i znowu ostra dzida (jak na mnie).

Do pracy

Poniedziałek, 29 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

Jak dojeżdżałem do pracy było ledwo 4,4stC, jak wracałem było 20stC. Całe szczęście że mam DynaPacka to mam gdzie wozić nadmiarowe ciuchy z rana jak się robi cieplej.

Na około zalewu Dobczyckiego

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

Oryginalnie miałem w niedzielę objechać trasę brevetu 300, ale Waldek namówił mnie żebym pojechał z nim, Maruderem i Malwiną na wycieczkę wokół zalewu Dobczyckiego. Było fajnie tylko, że teraz nie wiem kiedy zdołam objechać trasę brevetu.

Po samochód

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

W piątek miałem imprezę integracyjną po pracy więc do pracy pojechałem samochodem i zostawiłem go tam. Jak tylko przestało padać i trochę przeschło pojechałem po niego na rowerze.

Do pracy

Czwartek, 25 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

Znowu rano było zimno

Do pracy

Środa, 24 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0

Rano zimno. Musiałem przeprosić się z zimowymi spodniami. Po południu już normalnie.

Objazd brevetu 200

Piątek, 19 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 5

Jak zwykle strasznie długo mi zabrało wyjście z domu. Do Miechowa przyjechałem po 11. Na dzień dobry okazało się że zapomniałem bidonów. Na chwilę tylko wstąpiłem do MDK i pojechałem robić cue sheet na przyszłoroczny brevet 200. No początku jechałem dosyć spokojnie, pamiętając o tym że nie mam bidonów, ale potem z czasem zacząłem cisnąć coraz mocniej. Od Żarnowca jazda z lekko uciążliwym wiatrem bocznym, a za Pilicą wiało w mordę. Pierwszy postój na tankowanie dopiero w Minodze czyli po 73km (1l Coli i 2 Twixy). Potem fajna jazda z wiatrem aż do zjazdu z DK94 czyli ok 30 km, potem do końca wiatr wiał w twarz albo z boku. Za Ogrodzieńcem robię drugi postój (1l Pepsi i 2 Prince Polo). Potem już do końca o suchym pysku. Przed Sędziszowem trochę marnego asfaltu. Od Sędziszowa zaczyna spadać temperatura i zaczynam słabnąć. Najgorszy kryzys mam w Kozłowie, ale po wjechaniu na górkę przed Tunelem świadomość że zostało już tylko 11 km dodaje mi sił i po ubraniu kurtki zaczynam zasuwać ile sił w nogach. Jest już całkiem ciemno i temperatura spada do 12,5stC co przy stanie zagłodzenia w jakim się znajduję powoduje, że strasznie marznę. Tym bardziej trzeba mocno cisnąć. W Miechowie szybko wrzucam rower na dach i wio do domu. Dawno już się tak nie ujechałem, a tu wciąż czekają pozostałe trasy brevetów do objechania.

Do pracy

Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 0