Info
Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Marzec7 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad10 - 0
- 2014, Październik16 - 1
- 2014, Wrzesień23 - 8
- 2014, Sierpień19 - 7
- 2014, Lipiec20 - 4
- 2014, Czerwiec21 - 3
- 2014, Maj22 - 3
- 2014, Kwiecień13 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty14 - 0
- 2014, Styczeń13 - 0
- DST 25.92km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Piątek, 5 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 0
- DST 92.36km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i OTR
Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 05.09.2014 | Komentarze 2
Rano do pracy. Potem na zbiórka na błoniach i wyjazd z mocniejszą grupą OTR. Swoją drogą jak patrzyłem to chyba nikt nie miał lampek oprócz mnie. Strasznie wkurzają mnie osobnicy na szosówkach którzy jeżdżą po nocy nie mając lampek, "bo lampki kijowo wyglądają na szosówce". W Liszkach jeden delikwent złapał kapcia i oczywiście nie miał dętek. Jak wręczałem mu jedną z moich dwóch to przypomniałem sobie powiedzonko: "każdy dobry uczynek zostanie ukarany". I tak też się stało. W Brzoskwini złapałem 2 kapcie (boczne przebicia szkłem w obu kołach). Grupa odjechała i powrót jechałem sam. Po drodze do domu wpadłem jeszcze do kumpla po plakaty zawodów MTBO Galicja Orient, które obiecałem porozwieszać w Krakowie i okolicach.
- DST 26.60km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Środa, 3 września 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
- DST 26.60km
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Wtorek, 2 września 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
Rano było mokro więc szkoda mi było szosówki więc pojechałem na góralu i się wypieprzyłem na lewe biodro. Tak to jest ja się człowiek czuje za pewnie i zapieprza na łukach po mokrym.
- DST 26.60km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
Poniedziałek, 1 września 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
- DST 83.20km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Skała
Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
Krótka wycieczka do skały z Waldkiem, Malwiną i Maruderem. Jak w czasie każdej wycieczki z Waldkiem raczyliśmy się w trakcie "izotonikiem"
- DST 35.11km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Po samochód
Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
Pojechałem wreszcie odebrać samochód z serwisu (R.M. Filipowicz). Jak tylko ruszyłem okazało się że samochód naprawili tylko częściowo. Zostawiłem więc samochód i wysłuchałem przeprosin i zapewnień że teraz to już będzie zajebiście i że jeszcze po południu do mnie zadzwonią co jest nie tak że klima wciąż nie działa i za ile będę miał samochód. Kutafony oczywiście nie zadzwoniły dopiero w poniedziałek sam zadzwoniłem do tych pajaców żeby się dowiedzieć że będę musiał zaczekać do piątku na części (poprzednie czekanie do piątku przeciągnęło się 3 tygodnie). Tak więc drogie dzieci unikajcie szerokim łukiem firmę R.M. Filipowicz bo to banda niekompetentnych łajz.
- DST 27.50km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Piątek, 29 sierpnia 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
- DST 380.00km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
BBT 2014 czyli zwiedzanie toalet
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 3
Wszystko było jak trzeba. Późny start (9:55) więc rano nie było pośpiechu, nocleg po startowej stronie promu, porządnie się wyspałem byłem wyluzowany, zjadłem solidne śniadanie. Jak szliśmy na start zauważyliśmy że wiatr się zmienił i jest bardzo korzystny. I na tym się skończyło to co było pozytywne. Na promie przycisnęło mnie i musiałem skoczyć do kibla. Zignorowałem te pierwsze symptomy katastrofy i nie wziąłem żadnych leków. Jak ruszyliśmy od razu za przejazdem kolejowym zostawiłem grupę startową i zacząłem jechać sam. Po chwili przemknął koło mnie Ornowski. W sumie się tym nie przejąłem. Moim założeniem było jechać bardzo spokojnie i oszczędzać kolana bo zawsze mam z nimi problemy przy niższych temperaturach. Po jakimś czasie wyprzedzili mnie Kudłaty i Krwawy Heniek, ale oni zawsze tak mają marnują energie na początku jadąc szybciej niż ich naturalne tempo. Zresztą nie miało to żadnego znaczenia bo obaj mają średnią orientację w terenie i ze 2 razy się zatrzymywali bo nie pamiętali trasy. Tuż przed Płotami zaczął mi poważnie dokuczać brzuch. W związku z tym musiałem odbyć wizytę w wc więc dogonił mnie Wojtek Chowaniec i Kudłaty. Od Płotów jechał za mną cały czas Krwawy Heniek. Ze 2 razy zwróciłem mu uwagę, żeby starał się utrzymywać 100m, ale jechał bliżej. Przed Drawskiem zacząłem doganiać pierwszych maruderów z kategorii open. W Drawsku na pk bida herbaty udało mi się dostać mały kubeczek a woda prawie cała była wyszabrowana. Skoczyłem więc do sklepu i kupiłem wodę niegazowaną Colę i 3 batoniki. Wc nie było więc pojechałem dalej bo dowiedziałem się że za 500m jest Orlen. Tu znowu postój. Tu zażyłem pierwszy stoperan. Jak ruszałem dojechał z pk Krwawy. Ten etap dalej był pod hasłem jazdy wycieczkowej, średnie tempo jazdy odrobinę spadło (ok 0.5-1km/h) z racji coraz liczniejszych pagórków które pokonywałem w taki sposób, aby się nie męczyć. W Kaliszu Pomorskim dopadłem całe towarzystwo które dopadłem wcześniej przed Drawskiem. Ale wyprzedzili mnie w Dobino gdzie znowu musiałem się zatrzymać. Przed Piłą znowu ich dopadłem. W Pile pk był trochę bardziej schowany niż poprzednio (dla osób bez nawigacji i jadących pierwszy raz mógł być problematyczny). Tu nie było już żadnych ciepłych napojów. Napełniłem tylko szybko bidony, zażyłem kolejny stoperan odwiedziłem Toitoi, wziąłem żarcie (a nuż wreszcie się poprawi) i wyjechałem. Teraz za mną jechał jeszcze Krzysiek Gązwa. Jazda monotonna bo dość szybko zrobiło się ciemno. W Wyrzysku pierwszy raz spoglądam na nawigację bo nie pamiętałem za bardzo przejazdu z poprzedniej edycji. Przy wyjeździe z miasta na chwilę zatrzymuję się bo nawigacja wyprowadza mnie na S-kę. Wracam się 100m do zjazdu na drogę techniczną. Okazuje się, że ekspresówki jest ze 200m. (jestem prawie pewien, że 2 lata temu na krajówkę wracaliśmy wiaduktem i S-ka kończyła się odrobinę wcześniej). W Kruszyńcu jestem o 23:25. Spotykam tu Maćka Pietrzaka który się wycofał po wywrotce. Odwiedzam wc, biorę przysznic, jem obiad, biorę kolejny stoperan i kładę się spać na godzinkę (liczę że jak poleżę w cieple to mi przejdzie). Szybko się zbieram choć wiem że mój stan nie uległ poprawie (kolejna wizyta w wc) wypijam 0,5l herbaty z dużą zawartością cukru i po 20 min od obudzenia się jestem gotowy do wyjazdu. Obiecałem Heńkowi, że zaczekam na niego więc tracę ok 40 min. Początkowo jedzie mi się w miarę dobrze. Na obwodnicy Bydgoszczy o mało co nie rozjeżdżam zająca. W połowie drogi kolejny przymusowy postój na stacji benzynowej. Wtedy właśnie podejmuję decyzję o wycofaniu się. Dojeżdżam do Torunia wiedząc, że to już koniec. Wizja prawdziwie samotnej jazdy zniechęca Heńka i wynajduje on powód dlaczego nie może dalej jechać. Na pk kierownikuje Piotrek Niedźwiedzki, który pomaga nam ustalić jak dostać się na metę. Wsiadamy na rowery i dotaczamy się na dworzec pkp. Koleją jedziemy do Rzeszowa, a stamtąd samochodem do Ustrzyk Dolnych pomagać na pk.
- DST 14.00km
- Sprzęt Focus
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Świnoujściu
Piątek, 22 sierpnia 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 0
Rano do Bryzy i na gofra z Jurkiem Traczem. Po południu na odprawę techniczną i start honorowy. Jak przejeżdżaliśmy koło promu to akurat nadpłynął więc się urwaliśmy żeby szybciej móc położyć się spać. Swoją drogą w czasie tegorocznego pobytu w Świnoujściu 8 razy przeprawiałem się promem i za każdym razem jak przyjeżdżałem, prom kończył dokonywać rozładunek.