Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy colesiu.bikestats.pl
  • DST 26.60km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Środa, 2 lipca 2014 · dodano: 08.07.2014 | Komentarze 0




  • DST 466.40km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radlin 2014

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 3

Fajne towarzystwo. Zajebiste dziury na podjeździe do Pszowa. Bardzo mało ciepłego żarcia. Zajebiście wiatr dawał w ryja na Wiślance.


Kategoria >400, >300, >200, >100


  • DST 200.80km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krynica

Wtorek, 17 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Kamienica -> Stary Sącz -> Piwniczna -> Krynica -> Nawojowa -> Kamionka W. -> Grybów -> Nowy Sącz -> Stary Sącz -> Kamienica

Pojechałem wreszcie na działkę zobaczyć jakie spustoszenie dokonała wichura 2 tygodnie temu. A skoro tam pojechałem to wziąłem rower i objechałem trasę do Krynicy, której ciągle nie miałem czasu objechać. Po raz kolejny potwierdziło się, że kierowcy, na południu małopolski są bardziej pojebani niż w innych miejscach, w których byłem.
Fragment drogi z Piwnicznej do Muszyny bardzo malowniczy ze świetnym asfaltem i prawie zerowym ruchem. Możliwe że ten mały ruch to ze względu na budowę nowego mostu na Popradzie w Piwnicznej (stary już nie istnieje). Kawałek dalej w strone przejścia granicznego jest następny most, a wcześniej kładka dla pieszych i most w poprzedniej wsi.
Ciekawe zjawisko widziałem z mostu na Dunajcu stanowiącego obwodnicę Starego Sącza: na środku rzeki na wyspie stał samochód osobowy, a obok ludzie opalali się na leżakach. Ludzie z lenistwa wszędzie wjadą samochodami.


Kategoria >100, >200


  • DST 127.65km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do praci i na piwo w Ojcowie

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 12.06.2014 | Komentarze 0

Rano do pracy, a potem bezpośrednio na piwko do Ojcowa z kumplami z pracy. Oni jechali na mtb wiec musiałem nadkładać w dwóch miejscach, żeby przejechać. Powrót osobno przez Sułoszową, Wielmożę, Skałę i Tyniec na dokładkę. Na powrocie mocno przycisnąłem  jak na moje możliwości


Kategoria >100


  • DST 458.60km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton podróżnika - skretch

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 0

Kompletnie mnie skosiło. Miałem jeszcze wystarczająco czasu żeby zdążyć w limicie czasu, ale potem byłby problem z powrotem do domu. Jak wsiadłem do samochodu to się okazało, że dość solidnie boli mnie kolano, musiałem przechłodzić je w nocy. Tak się kończy jazda na hura, bez swojej taktyki i dopasowując się do innych.

Drogi tragiczne.


Kategoria >400, >200, >100, >300


  • DST 426.27km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet 400 Chotomów

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 0

A miało być tak pięknie. Oryginalny plan był złamać barierę 18h jadąc solo. Pogoda nie pozwoliła. Na dzień dobry, po wyjęciu roweru z samochodu okazało się że mam kapcia w przednim kole. Zanim zdążyłem przygotować rower prawie wszyscy pojechali. Został tylko Darek, którego namówiłem na start. Pierwsza zmiana planu będę jechał z Darkiem. Wiem, że ma wystarczająco sił i wytrzymałości żeby to przejechać, choć on trochę się boi, nigdy nie jechał nic więcej niż 200km, a i to tylko raz na brevecie miesiąc temu razem ze mną. Trzeba mu pokazać jak jechać żeby się nie męczyć. Wyjeżdżamy ok 10-15min po wszystkich, tempo spokojne ok 28km/h na płaskim, jedziemy cały czas obok siebie rozmawiając. Do Zakroczymia wiatr w plecy.  Potem prawy baksztag. Piotrków wyprzedzamy po ok 5-6k,. Adama doganiamy na ok 70km. Jedziemy ok 2km/h szybciej od niego tak więc proces doganiania był długotrwały. Na pierwszy pk wjeżdżamy razem. Wypijam puszkę coli, dokupuję batoników i napełniam oba bidony, składam wizytę w WC. Trochę za długo nam schodzi. Dalej Jedziemy tym samym tempem. Zakręcamy trochę na wschód i wiatr zaczyna nam przeszkadzać. Tempo odrobinę spada ale i tak Adam odpuszcza. Zostajemy we dwóch z Darkiem. Tak Docieramy na pk w Chorzelach, a tu niespodzianka dogoniliśmy czteroosobową grupę, która jechała przed nami.Na nasz widok zbierają się. Uzupełniamy zapasu wypijamy po coli i pojawia się Adam. Już mamy jechać ale prosi nas, żeby przypilnować mu rower. W sumie postój zajmuje nam ok 15min. Temperatura wciąż wzrasta, a wiatr staje się coraz bardziej uciążliwy wraz z zakręcaniem trasy na wschód, więc tempo odrobinę spada. Staram się, abyśmy utrzymywali wciąż takie samo tempo z punktu widzenia tętna. W pewnym momencie jakiś złamas w TIRze na białoruskich tablicach próbuje nas zepchnąć. Ewidentnie robi to złośliwie bo zrobiliśmy mu miejsce. a z przeciwka nich nie jechało. Darek ratuje się ucieczką na szutrowe pobocze. Przed Myszyńcem Darek przeżywa kryzys. Zwalniam i biorę go na koło. Na pk znowu dochodzimy czteroosobową grupę. Są strasznie zmarnowani. Na poważnie myślą o czekaniu aż zrobi się chłodniej i przestanie wiać. Następny odcinek ma być centralnie pod wiatr. Oni leżą pokotem, a my jemy pijemy sikamy, i rozmasowujemy stopy. Po niecałym kwadransie zaczynamy się zbierać. Co wpływa mobilizująco na resztę. Wyjeżdżamy w sześciu. Od razu ruszam pierwszy. Nadaję takie tempo, żeby samemu się nie męczyć, ale jest ono i tak za szybkie. Po ok 5 km wyprzedza mnie Tomek bo głupio mu, że tylko ja ciągnę grupę. Wyganiam go na koniec i ogłaszam że pociągnę cały odcinek bez zmian na czubie. Grupa przyjmuje tę wiadomość z radością. Momentami podmuchy są bardzo mocne, ale jak dla mnie to najfajniejszy fragment dziś, wreszcie mogę zalec na lemondce. Kilka kilometrów przed PK z obiadem zakręcamy i wiatr zaczyna nam sprzyjać. Na popasie spędzamy 1h 40m. Jemy pijemy odpoczywamy. Tymczasem wiatr zaczyna słabnąć. Dobieram kamizelkę i ocieplane rękawki i przytraczam do kierownicy. Wyruszamy. Jedziemy parami. W pierwszej parze ja i na zmianę Tomek i Piotrek, Prędkość przelotowa ok 27-28km/h. Raz zjeżdżamy z trasy dokładając ok 1 km. Na punkcie w Przasnyszu marnujemy kupę czasu, Ludzie zaczynają się ubierać. Włączamy lampki i jedziemy Świecimy się jak choinka. Snop światła jest mocniejszy niż światła mijania samochodu. Dalej jedziemy parami. Dalej jadę z przodu. Za Pułtuskiem zaczyna się robić coraz chłodniej i wilgotniej, dodatkowo zaczynam odczuwać senność i ból siedzenia. Zaczynam krzywo siedzieć na siodle co przekłada się na ból kolana. Dodatkowo strasznie rypią mnie podeszwy stóp. Na pk w Nasielsku mam nadzieję na szybki wyjazd, żeby się nie wychłodzić. Niestety chłopaki chcą sobie coś pokupować i trzeba czekać aż zamkną rozliczenie za poprzedni dzień na stacji. Strasznie marznę. Po ruszeniu od razu zaczynam się kołysać z senności i zimna, dwa razy mam przywidzenia z zaspania, boli mnie głowa. Nie mogę znaleźć pozycji na siodle, żeby rytmicznie i bezboleśnie kręcić więc nie mogę się rozgrzać. Po chwili zaczyna mnie odcinać. Chowam się z tyłu grupy. Wjeżdżamy na dziadowski asfalt do Zakroczymia. Za Zakroczymiem Marcin, który całą drogę jechał na kole wystrzeliwuje do przodu i odjeżdża. Przez ok 5km wleczemy się ok 20km/h. W końcu Tomek zaczyna nas powoli rozkręcać. Na mecie jesteśmy ok 2:35. Wyjadamy co jest, żegnamy się i każdy ucieka w swoją stronę żeby się przespać. Już dawno nie byłem tak zmaltretowany po rowerze, boli mnie dosłownie wszystko z wyjątkiem mięśni.


Kategoria >100, >200, >400, >300


  • DST 219.87km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczyrk

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 3

Dom -> Skawina -> Brzezina -> Wadowice -> Kęty -> Czernichów -> Żywiec -> Lipowa -> Szczyrk -> Bielsko B. -> Kozy -> Wilamowice -> Kęty -> Wadowice -> Brzezina -> Skawina -> Dom

Całą trasę udało się przemknąć pomiędzy burzami. Sporo jazdy po mokrym asfalcie. Po ostatnich wycieczkach miałem wrażenie, że jechałem po płaskim, a tymczasem było 2km przewyższenia.


Kategoria >100, >200


  • DST 225.27km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Niedzicy

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 0

Lipnik -> Wierzbanowa -> Skrzydlna -> Dobra -> Tymbark -> Słopnice -> Kamienica -> Krościenko -> Niedzica -> Łapsze Wyżne -> Niedzica -> Falsztyn -> Krościenko -> Kamienica -> Słopnice -> Tymbark -> Dobra -> Skrzydlna -> Wierzbanowa -> Lipnik

Miało być do Bukowiny Tatrzańskiej, ale zabrakło czasu.
Rano lało dość intensywnie więc wyjechałem dopiero o 10 z myślą dojechania tylko na przełęcz między Słopnicami, a Zalesiem. Gdy wjechałem na przełęcz Wierzbanowską doszedłem do wniosku, że jadę ile się da tak żeby zdążyć przed zmrokiem (nie wziąłem ciepłej kurtki). Mimo, że było dosyć ciepło to przenikliwy wiatr powodował że gdy tylko słońce chowało się za chmurami zaczynałem marznąć. Na drodze między Zabrzeżą a Krościenkiem zrobił się spory ruch samochodowy. Następnym razem muszę spróbować przebić się przez Zasadne i przełęcz Knurowską (podobno jest wylany asfalt z Zasadnego do Ochotnicy). Tym razem chciałem zaliczyć gminę Krościenko. Całą drogę do Krościenka, a potem do Kluszkowców wiał silny wiatr w twarz. Potem fajny podjazd i wreszcie jakiś naprawdę fajny widok - ośnieżone Tatry. Potem zjazd, objazd dolnego zbiornika zalewu i podjazd pod Zamek w Niedzicy. Ostatni raz byłem tu tuż przed napełnieniem zalewu. Wtedy zamek to była kupa gruzu. Teraz wszystko ładnie jest odrestaurowane wszędzie budki z pamiątkami i lodami, kilka knajp pełno parkingów i oczywiście park linowy (ostatnio jakaś wielka na nie moda). Pod zamkiem stwierdziłem, że jeszcze mam wystarczająco dużo czasu żeby dojechać do Bukowiny Tatrzańskiej. Zjechałem na dół i pojechałem w kierunku na Zakopane jak wskazywał znak. W Łapszach Wyżnych poddałem się i zawróciłem, nie wziąłem pod uwagę we wcześniejszych obliczeniach, że będę piłował pod wiatr. W drodze powrotnej znowu podjechałem pod Zamek i przez Falsztyn objechałem zalew od południa. W Falsztynie 10 min postoju/bufetu pod sklepem. Powrót drogą 969 do Zabrzeży był całkiem sympatyczny, cały czas z wiatrem w plecy po drodze jedna hopka dziwacznego pomnika. Od Zabrzeży zaczęło się robić coraz zimniej początkowo nie było to problemem bo jechałem cały czas pod górę. Zjazd do Słopnic dał mi w kość. Potem jeszcze zmarzłem na zjeździe do Skrzydlnej. Z jakiegoś powodu ostatni większy zjazd do Wiśniowej nie zrobił na mnie wrażenia, pewnie dlatego że już byłem prawie w domu. Za Wiśniową kilka hopek i 11% podjazd po mocno ubitym szutrze i płytach betonowych na działkę.


Kategoria >100, >200


  • DST 116.02km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy, Tyniec i Dobczyce

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0

Rano do pracy przez Tyniec. Po pracy do domu przez Tyniec, zostawiam plecak i w przez Swoszowice do Rożnowy, potem 964 do Dobczyc. Na rondzie w Dobczycach nawrót i tą samą drogą do domu. Na więcej nie starczyło czasu. Na końcówce trochę postraszyło deszczem.


Kategoria >100


  • DST 47.55km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i Tyniec

Poniedziałek, 5 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0

Standardowa trasa do pracy i powrót zachaczając o Tyniec