Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi colesiu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 15779.45 kilometrów w tym 68.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy colesiu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:6772.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:218.48 km
Więcej statystyk
  • DST 219.87km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczyrk

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 3

Dom -> Skawina -> Brzezina -> Wadowice -> Kęty -> Czernichów -> Żywiec -> Lipowa -> Szczyrk -> Bielsko B. -> Kozy -> Wilamowice -> Kęty -> Wadowice -> Brzezina -> Skawina -> Dom

Całą trasę udało się przemknąć pomiędzy burzami. Sporo jazdy po mokrym asfalcie. Po ostatnich wycieczkach miałem wrażenie, że jechałem po płaskim, a tymczasem było 2km przewyższenia.


Kategoria >100, >200


  • DST 225.27km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Niedzicy

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 0

Lipnik -> Wierzbanowa -> Skrzydlna -> Dobra -> Tymbark -> Słopnice -> Kamienica -> Krościenko -> Niedzica -> Łapsze Wyżne -> Niedzica -> Falsztyn -> Krościenko -> Kamienica -> Słopnice -> Tymbark -> Dobra -> Skrzydlna -> Wierzbanowa -> Lipnik

Miało być do Bukowiny Tatrzańskiej, ale zabrakło czasu.
Rano lało dość intensywnie więc wyjechałem dopiero o 10 z myślą dojechania tylko na przełęcz między Słopnicami, a Zalesiem. Gdy wjechałem na przełęcz Wierzbanowską doszedłem do wniosku, że jadę ile się da tak żeby zdążyć przed zmrokiem (nie wziąłem ciepłej kurtki). Mimo, że było dosyć ciepło to przenikliwy wiatr powodował że gdy tylko słońce chowało się za chmurami zaczynałem marznąć. Na drodze między Zabrzeżą a Krościenkiem zrobił się spory ruch samochodowy. Następnym razem muszę spróbować przebić się przez Zasadne i przełęcz Knurowską (podobno jest wylany asfalt z Zasadnego do Ochotnicy). Tym razem chciałem zaliczyć gminę Krościenko. Całą drogę do Krościenka, a potem do Kluszkowców wiał silny wiatr w twarz. Potem fajny podjazd i wreszcie jakiś naprawdę fajny widok - ośnieżone Tatry. Potem zjazd, objazd dolnego zbiornika zalewu i podjazd pod Zamek w Niedzicy. Ostatni raz byłem tu tuż przed napełnieniem zalewu. Wtedy zamek to była kupa gruzu. Teraz wszystko ładnie jest odrestaurowane wszędzie budki z pamiątkami i lodami, kilka knajp pełno parkingów i oczywiście park linowy (ostatnio jakaś wielka na nie moda). Pod zamkiem stwierdziłem, że jeszcze mam wystarczająco dużo czasu żeby dojechać do Bukowiny Tatrzańskiej. Zjechałem na dół i pojechałem w kierunku na Zakopane jak wskazywał znak. W Łapszach Wyżnych poddałem się i zawróciłem, nie wziąłem pod uwagę we wcześniejszych obliczeniach, że będę piłował pod wiatr. W drodze powrotnej znowu podjechałem pod Zamek i przez Falsztyn objechałem zalew od południa. W Falsztynie 10 min postoju/bufetu pod sklepem. Powrót drogą 969 do Zabrzeży był całkiem sympatyczny, cały czas z wiatrem w plecy po drodze jedna hopka dziwacznego pomnika. Od Zabrzeży zaczęło się robić coraz zimniej początkowo nie było to problemem bo jechałem cały czas pod górę. Zjazd do Słopnic dał mi w kość. Potem jeszcze zmarzłem na zjeździe do Skrzydlnej. Z jakiegoś powodu ostatni większy zjazd do Wiśniowej nie zrobił na mnie wrażenia, pewnie dlatego że już byłem prawie w domu. Za Wiśniową kilka hopek i 11% podjazd po mocno ubitym szutrze i płytach betonowych na działkę.


Kategoria >100, >200


  • DST 116.02km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy, Tyniec i Dobczyce

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0

Rano do pracy przez Tyniec. Po pracy do domu przez Tyniec, zostawiam plecak i w przez Swoszowice do Rożnowy, potem 964 do Dobczyc. Na rondzie w Dobczycach nawrót i tą samą drogą do domu. Na więcej nie starczyło czasu. Na końcówce trochę postraszyło deszczem.


Kategoria >100


  • DST 101.72km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i pd obrzeża Krakowa

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 0

Do pracy. a potem większość kilometrów na wałach wiślanych między Tyńcem a mostem Dębnickim. W międzyczasie wizyta u optyka i pozbycie się plecaka w domu


Kategoria >100


  • DST 153.72km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet 140 Miechów

Sobota, 3 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

Normalnie nie wyszedłbym na rower, ale że zadeklarowałem udział i obiecałem podwózkę Waldkowi to musiałem pojechać. Cały czas temperatura wahała się miedzy 7, a 8,5st C. Mimo, że jeszcze wciąż czułem się nie w pełni zregenerowany po czwartku to zacząłem z najszybszymi. Po ok 25km musiałem odpuścić. Początek znaną mi drogą w kierunku Żarnowca. Niestety potem zjechaliśmy na jeszcze bardziej boczne drogi i tam było sporo dziadowskiego asfaltu. Na pierwszy bufet wjechałem w momencie gdy opuszczali go najmocniejsi. Tylko poprawiłem przednie koło żeby zaczął działać licznik, wziąłem 2 andruty i pojechałem dalej. Kilka kilometrów za bufetem na podjeździe wyprzedziło mnie dwóch chłopaków z Miechowa co wprowadziło mnie w pesymistyczny nastrój, powinienem być dużo mocniejszy od nich. Nawet nie próbowałem się do nich podczepić W Wysocicach pomyliłem drogę i zamiast skręcić pojechałem prosto. gdy się zorientowałem, że coś jest nie tak zdążyłem przejechać ponad 6,5km. Zanim wróciłem na trasę zdążyło mnie wyprzedzić kilka osób. Do drugiego bufetu wyprzedzam 3 kolarzy. Na bufecie jestem o 11:02 i spotykam tam umierających chłopaków z Miechowa jak zwykle źle przeliczyli siły. oraz Michała i Piotrka, którzy robią sobie ze mnie jaja. Biorę batonik do kieszeni drożdżówkę do ręki napełniam jeden bidon i wyjeżdżam po 4min. Początkowo jadę dość wolno, Po dojechaniu do drogi z Działoszyc na Słaboszów wstępują we mnie nowe siły. Teraz aż do końca powinien być nowy gładki asfalt. Nieprawda! Zamiast jechać nową drogą trasa jest wytyczona po jakiś zadupiach. Droga na zmianę dobra i poszarpana. Najważniejsze że wreszcie nie wieje w twarz tylko z boku. Na bufecie w Książu jestem jako pierwszy uczestnik, najszybsi przyjechali przed otwarciem. Woda do bidonu dwa małe wafelki do ręki i uciekam (poniżej 2min). Zostało 40km. Do Kozłowa droga niezłej jakości. Potem trochę gorzej ale cały czas da się jechać na lemondce. Jeszcze tylko jeden zawód w postaci dziadowskiej drogi i wpadam na drogę Żarnowiec-Miechów. Gładki asfalt i silny wiatr w plecy robią swoje. Nie schodzę z blata. Na mecie jestem o 13:54. Pewnie byłbym trochę później, ale przestraszyłem się kilku kropel deszczu i zamiast zrobić sobie na końcówce rozjazd gnałem ile fabryka dała. Na mecie wypijam herbatę chwilę gadam z innymi uczestnikami, dwóch to straszne matoły i wraz z Waldkiem pakujemy się do samochodu.

Jak każda impreza rowerowa zorganizowana w Miechowie ta też była udana.


Kategoria >100


  • DST 279.78km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Istebna

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0

Dom -> Skawina -> Sułkowice -> Sucha Beskidzka -> Stryszawa -> Jeleśnia -> Żywiec -> Milówka -> Istebna -> Milówka -> Ujsoły -> Milówka -> Żywiec -> Sucha Beskidzka -> Sułkowice -> Skawina -> Dom


Kategoria >100, >200


  • DST 165.40km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do świętokrzyskiego

Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 0

Najpierw miałem pojechać na południe, ale zmieniłem zdanie pod Wieliczką i wróciłem do Swoszowic. Potem przez Bierzanów na Proszowice, Kazimierzę Wlk. Powrót przez Koszyce, Nowe Brzesko i Niepołomice. W drodze powrotnej odcięło mi trochę prąd bo nie miałem nic do jedzenia, a nie chciało mi się zatrzymywać w żadnym z miliona sklepów, które są po drodze. W drodze powrotnej w Niepołomicach spotkałem Niemrawego. Nasza rozmowa była zabawna: Niemrawy stwierdził. że był na dłuższej jeździe czyli 120km, na co ja odpowiedziałem że akurat wracam z krótkiej wycieczki.

Droga z Kazimierzy Wlk do Koszyc marnej jakości.


Kategoria >100


  • DST 201.35km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powitanie wiosny w Miechowie

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 0

Jazda w kółko do porzygu. W tym roku powitanie wiosny było w sobotę więc ruch samochodów był dość spory. Jak zwykle się spóźniłem i zacząłem jazdę godzinę po starcie maratonu. Do pierwszego pitstopu (ok 75km) jeździłem głównie z Michałem. Po pitstopie kilkanaście spokojnych kółek a potem 1,5h ognia, aby dogonić Michała. Jak go dogoniłem okazało się, że prawie cały czas siedział na bufecie. Kilka wspólnych kółek i drugi pitstop (150km). Na bufecie rzuciłem się jak głupi na żurek i wciągnąłem chyba ze 3 miski. Jak ruszyłem na ostatni etap (czasu miałem na ok 75km) to zaraz zaczął boleć mnie brzuch ). Musiałem zrobić postój na bufecie. Po ok 1h przeszło mi ale cholernie nie chciało mi się jeździć. Do dalszej jazdy namówił mnie Michał który chciał dobić do 60 okrążeń i Anka która też chciała zrealizować jeszcze 2 kółka, a nie miała ochoty jechać sama. Jak już zacząłem jechać to kręciłem kółka do końca dostępnego czasu. W końcówce sam. W sumie zrobiłem 74 okrążenia


Kategoria >100, >200


  • DST 236.64km
  • Sprzęt Focus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tuchów

Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 0

Dom->Swoszowice->Rożnawa->Dobczyce->Gdów->Muchówka->Tymowa->Iwkowa->Tymowa->Zakliczyn->Gromnik->Tuchów->Pleśna->Tarnów->Wierzchosławice->Wojnicz->Bochnia->Kłaj->Szarów->Węgrzce Wlk.->Dom
Trasa zoptymalizowana pod kontem zaliczania gmin.
Specjalnie wziąłem urlop bo w sobotę miała się spierniczyć pogoda. Momentami licznik wskazywał 21st C. W końcówce zaczęło mnie boleć prawe kolano (w lata parzyste boli prawe w nieparzyste lewe).

Wyjazd z Tarnowa w kierunku Wierzchosławic dziadowskim asfaltem.


Kategoria >100, >200


  • DST 228.16km
  • Sprzęt Cannondale
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lisia Góra

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 0

Dom->Kokotów->Niepołomice->Szczurowa->Żabno->Olesno->Dąbrowa Tarnowska->Lisia Góra->Łęg Tarnowski->Żabno->Szczurowa->Niepołomice->Kokotów->Dom

Pierwsza 200 w tym roku.
Pierwsza połowa drogi pod silny czołowy wiatr, momentami podmuchy dosłownie zatrzymywały mnie w miejscu. Brakowało mi lemondki. Na końcówce cholernie zmarzłem. W drodze powrotnej pod Zabnem miałem straszny kryzys. Pitstop na stacji benzynowej przywrócił mnie do życia. Do domu z wiatrem wiejącym 20km/h (w porywach 45km/h) w plecy


Kategoria >100, >200